sobota, 8 lipca 2017

"Spowiedź filozofa"

A tym razem zaprezentuję Wam coś z zupełnie innej beczki. Powiedzmy, że utwór, który zaraz przeczytacie, to rodzaj poematu. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie pisałem, dlatego tekst może wydawać się niedopracowany, ale uznałem, że nie będę go poprawiał, bo może stracić "iskrę". Jako ciekawostkę dodam fakt, że napisałem go w zeszłym miesiącu - jest to więc moje najnowsze dzieło. Enjoy!

Spowiedź filozofa

Pozwól, że Ci wyjaśnię, czym jest filozofia,
Ta powszechnie znana, lecz nie w pełni zbadana fobia.
Fobia, rzecz wiadoma - najgłębszy lęk, strach, zmora,
Filozofia - też mi się jawi tak, jak ona.
Wróćmy jednak do początku,
Tam, gdzie swój koniec mają granice rozsądku,
Bo tam zaczyna się historia moja,
A zarazem lektura Twoja.

Nazywam się M.,
I pozwól, że na tym skończę,
Gdyż w opowieści tej,
Me imię nie jest istotne.
Lecz słuchaj mnie uważnie,
Przyłóż wagę do tego, co powiem.
Będę słowa dobierał rozważnie,
Bo wierz mi - nie chcesz być filozofem. 

Filozof to człowiek drętwy, smutny, szary,
Powiem Ci wprost - nie wierzy w żadne czary.
Brak mu wyobraźni, nie widzi sensu życia -
Zamiast tego, szuka go tam, gdzie go nie ma - w niebyciach.
Plecie dyrdymały, tworzy nowe teorie,
I, po prawdzie, chyba tylko to daje mu euforię.
Smutna to osoba, samotna i przygnębiona,
Wciąż tylko rozmyśla - jak ma nie być odosobniona?

Zaprawdę, uwielbia on Schopenhauera,
Bo tak jak on ze swojego istnienia jest nierad.
Owszem, nie tylko myśli, ale czuje,
Lecz to z tych właśnie powodów wielkie plany snuje.
Widzi on świat złym, plugawym,
A ludzie - ich natura budzi w nim obawy.
Chciałby uczynić go innym, lepszym,
A w rzeczywistości - czy on po prostu nie chce poczuć się większym?

Cierpiał dużo, to prawda i rzecz to zrozumiała,
Lecz czy to nie na tym polega istota życia cała?
A on się trudzi, główkuje,
Próbując zrozumieć coś, czego nigdy nie zrozumie.
Zło, myśli sobie, trzeba unicestwić,
Jest rzeczą niewłaściwą - jak ono może istnieć?
Biedny filozof nie wie, że taki jest cykl życia -
Trochę dobra, trochę zła, a potem wszystko od nowa.

Do ludzkiej natury wracając, rzecz jest prosta -
Człowiek, w głębi duszy, istotą złą jest i basta!
Nieszczęśliwi są ci, co nie umieją się z tym pogodzić,
A filozof, Mój Drogi, za taką właśnie osobę uchodzi.
Człowiek człowiekowi wilkiem, bliźni krzywdzi bliźniego -
Myśli sobie filozof, że już ma dosyć tego.
Wciąż słyszy o morderstwach, okrucieństwie, zawiści -
Nie może już patrzeć na tę wznoszącą się falę nienawiści!

Siada więc i zaczyna planować,
Co tu zrobić, by świat od nowa zbudować.
Wreszcie szaleńcem się staje - chce zajrzeć w umysły i serca,
Bo on będzie, jak sądzi, egoistów morderca!
Ludzi zmieni na lepsze, nauczy zachowania i mowy,
Idea już uderzyła mu do głowy!
Zaprowadzi porządek, świat do góry wywróci nogami...
Czy on naprawdę sądzi, że coś wskóra swoimi działaniami?

Pora odsłonić przed Tobą prawdę - 
To ja jestem tym, o którym dziś mówię tak jawnie.
Moje to były czyny i moje działania -
Teraz już wiem, że daremne to były starania.
Mówię o tym, by Cię przestrzec, chłopcze - nie podążaj tą drogą,
Los jest łaskawy - jego ścieżki znacznie dalej poprowadzić Cię mogą.
A jak się cieszyć z tego życia, szczęście chwytać?
O to, Mój Drogi, najlepiej już wcale mnie nie pytaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz